Jarosław Hebel
  Nasza mała ojczyzna
 

NASZA MAŁA OJCZYZNA

“Trzeba zbliżać to, co nasze i małe ku temu, co wielkie,
nie pozwalać temu, co małe, bezkształtnie się rozpłynąć ”
ks. Janusz Pasierb

    Świat na początku trzeciego tysiąclecia przypomina coraz bardziej- jak to określił pewien filozof - “globalną wioskę”. Z jednej strony doświadczamy ujednoliconej wszechogarniającej kultury popularnej i masowej, jej komercjalizacji, z drugiej strony świat rozdzierany jest konfliktami, umacnianiem się układów mafijnych, wzrostem różnych form przemocy, zachowań dewiacyjnych i przestępczych.
    Tak zwana epoka ponowoczesna, czy postmodernistyczna, niosąca za sobą “chaos kulturowy”, postawiłą człowieka w położeniu, w którym musi on nieustannie szukać swego miejsca, szukać oparcia, źródła własnej tożsamości, lekarstwa na wspomniane zagrożenia. Wybitny futurolog współczesny, autor książki “Trzecia fala”- Alvin Toffler- już wiele lat temu sygnalizował tęsknotę współczesnego człowieka za powrotem do korzeni kulturowych, etnicznych, religijnych, rodzinnych w warunkach “trzeciej fali” i “wirtualnego świata”, w którym rzeczywistość miesza się z fikcją. Człowiek w świecie nie może być jak pisze pewien znany regionalista wędrowcem bez stałego punktu oparcia. Coraz bardziej potrzebujemy tzw. dobrych miejsc; miejsc zapewniających nam możliwość pełnej realizacji siebie i autentyczne poczucie podmiotowości. Poszukujemy przestrzeni do życia, wspólnego gruntu, miejsc , w których możemy wspólnie o sobie decydować i które dają nam poczucie tożsamości.
    Jak to dobrze, że tutaj na Pomorzu mamy takie dobre miejsca, że mamy silny- oprócz narodowego - regionalny punkt oparcia, własne bogate dziedzictwo kulturowe, swoją “małą ojczyznę” - słowem: wartości pozwalające na “zakorzenienie się”, chroniące przed jałowym uniwersalizmem.
    Pozostaje pytanie: jak to się ma do procesu tzw. globalizacji. Trzeba pamiętać, że coraz bardziej globalny, “światowy” charakter procesów ekonomicznych, czy powszechny zasięg informacji są naturalne i nieuniknione, ale z drugiej strony budzą niejako procesy i mechanizmy przeciwstawiające się tym tendencjom. Stąd coraz wyraźniejsze przejawy ożywienia społeczności lokalnych, regionalnych, etnicznych, a socjologowie zaczynają mówić o współzależności obydwu procesów.
Regionalizm i lokalizm są szczególnie ważne w kontekście tworzenia się społeczeństwa “ogólnoświatowego”, a także w perspektywie integracji europejskiej. Warto w tym miejscu przytoczyć słowa W. Gombrowicza: “Jednym z wielkich problemów naszej kultury to przeciwstawienie się Europie. Nie będziemy narodem prawdziwie europejskim, póki nie wyodrębnimy się z Europy, gdyż europejskość nie polega na zlaniu się z Europą, lecz na tym, aby być jej częścią składową, specyficzną i nie dającą się niczym zastąpić. A także:
przeciwstawienie się Europie, która nas stworzyła może sprawić, iż staniemy się w końcu kimś... o własnym życiu”.
(Dziennik 1953- 1956, t. 7, s. 190, Kraków 1986)
    Trzeba pamiętać, że regionalizm i uniwersalizm nie wykluczają się. Są to procesy, postawy, punkty widzenia, które się dopełniają. Przy zachowaniu właściwych proporcji ubogacają człowieka.
Socjologowie wyróżniają następujące płaszczyzny życia współczesnego człowieka: rodzina, wspólnota sąsiedzka, wspólnota wyznaniowa, wieś (lub osiedle, dzielnica, miasto ), a także region, województwo, naród, krąg krajów (np. słowiańskich), wspólnota europejska, świat. Wszystkie te płaszczyzny (poziomy) są ze sobą wzajemnie powiązane; tożsamość “wyższego szczebla” ma wsparcie w tożsamości niższego szczebla.
    Droga do uczestnictwa w kulturze, w Europie, w świecie prowadzi przez przeżycia własnej tożsamości. Małe ojczyzny uczą żyć w ojczyznach wielkich, w wielkiej ojczyźnie ludzi. Kto nie broni realizacji siebie i nie rozwija tego, co bliskie- temu trudno uwierzyć, żeby był zdolny do wielkich uczuć w stosunku do tego, co wielkie i największe w życiu i na świecie.    Dowiedziałem się, że w Szwajcarii, chcąc uzyskać obywatelstwo, trzeba zostać obywatelem jakiejś szwajcarskiej gminy. Chyba jest w tym jakaś mądrość.
    Chylonia to nasza “mała ojczyzna”. Tu jest nasz dom, szkoła, kościół, nasi bliscy i przyjaciele. Tutaj mieszkają ludzie, których znamy i z którymi łączą nas stosunki bezpośrednie i zrozumiałe.Żyjemy wśród spraw, na które posiadamy wpływ. Mamy poczucie “ bycia sobą i u siebie- tu i teraz”, co daje nam możliwość włączenia się w nurt życia własnego środowiska. Umiejętność życia w małej ojczyźnie, stanowi najlepsze przygotowanie do życia w większych zbiorowościach. Skupiając się na tym, co bliskie i nieduże, mamy też swoistą lekcję życia, wynikającą z faktu, że to, co niewielkie, co nie rozciąga się bez granic, musi rosnąć w głąb i wzwyż. Tak rozwijają się korzenie, tak wznoszą się ku górze gałęzie i liście i jest w tym jakaś nadzieja na owoce...

                                                                                                  Jarosław Hebel
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 12 odwiedzającytutaj! Copyright  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja